romantyczna altanka

Siedział na białym plastikowym krześle i czekał na chloris : )

Ubrała sie w najpiekniejsza suknie jaka miala - taka co nosila od kosciola. Wahala sie czy ja zalozyc, ale raz sie zyje! Wypsikala sie woda toaletowa, a dokladniej z toalety i przybyła tutaj, niesmialo machajac dzolowi

poczuł ten niepowtarzalny i wręcz luksusowy zapacha perfum z lidla i te perfumy zawładnęły jego zmysałmi. zaczął się zachowywać jak zwykły zwierz i rzucił się na chloris całując subtelnie jej szyje, twarz, a na końcu mokry cmok w usta.

Przewrocila sie na trawe, bo nawet nie doszla do altanki. Akurat byl sezon na slwiki to pospadaly z drzew i utworzyly na ziemi mila powloczke zgnitych owockow.
Zaczela poddawac sie ustom dzikiego dzoła, naprawde był dziki

dziki przełożył się na biust chloris. myślał, że to maślane bułeczki, które tak lubił i które kosztowały nie całe złoty dwadzieścia dwa. chciał więcej, ale nie chciał podważać czystości chloris. nie chciał żeby przez niego nie była już taka czysta i niewinna...

-Joe, pociagasz mnie, ale chyba nie jestem na to gotowa... - wyszeptala mu prosto do ucha, do ktorego pozniej zagladnela, zastanawiajac sie czy zalozyl tam pasieke czy cos

dżo hodował miód xd.
- wiem, dlatego nie nalegam... - powiedział i trochę zmieszany zszedł z niej, żeby nie robić draki. dziki miał na drugie imie seks, więc jak będzie gotowa to może zajrzec do altanki.

-Jesli bede pewna.. to nie zawaham sie przyjsc po to, co chciales mi dzisiaj dac, alec o odrzucilam, ale to wiesz juz dlaczego tak zrobilam - powiedziala wzdychaajac i podnoszac sie z trawy. Bylo dosc niezrecznie, poprawila swoja sukienke istwierdzila, ze bedzie musiala zalozyc do kosciola cos innego, bo ta byla nieczysta

- poczekam na Ciebie chloris. bo na pewno warto... - powiedział mężnie, chloris była taką pociągającą blond dupeczqom, że mógł czekać aż przestanie być blondynaczką tylko siwuską. sori jakieś głupoty piszę bo dzieci za oknem mi się jakieś wyzywają.......

I ulotniła sie jak ryta, uprzednio całujac go namietnie